Po drodze wyłożonej kocimi łbami niosło się echo uderzeń końskich kopyt.
W ciemnościach wypatrywałem jakichś sylwetek, lecz o tej porze nikt nie śmiał chociażby wychynąć głowy zza drzwi. Nad Khoid zapadła noc, której tak bali się mieszkańcy. A ja jechałem z podniesioną głową, mrużąc nieco oczy, aby poprawić ostrość wzroku. Od czasu do czasu słyszałem wycie wilków, jednak nie tak głośne i przeciągłe jak zazwyczaj, gdyż księżyc zasłonięty był dziś chmurami. Jechałem kłusem, nie chcąc sprowokować nikogo ze strażnicy przy bramie, która majaczyła w oddali.
Pora sucha dobiegała końcowi, lecz wciąż było ciepło. Zawsze śmiałem się, gdy ktoś z południa sugerował, iż u nas nieustannie pada śnieg. My po prostu mieliśmy cztery pory roku, oni nie. Może ich stereotyp opierał się na tym, że zawsze nosiliśmy coś skórzanego. Nawet najbiedniejsi. U nich, tam, w dole - nie do pomyślenia. Nie umieli trzymać pieniędzy.
Chociaż każdy południowiec, którego spotkałem, potajemnie mnie nienawidził, to tam właśnie teraz zmierzałem. Nie mogłem już znieść atmosfery Khoid, poza tym miałem ważną przesyłkę dla brata, który mieszkał w Sonnerze. Zawsze twierdziłem, że to idiotyczna nazwa.
Wstrzymałem na chwilę oddech, gdy koń zatrzymał się tuż przed kutym żelazem pierwszej bramy. Grube pręty wystrzeliwały majestatycznie w górę. W Khoid nigdy nie bawiono się w niepotrzebne ozdoby. Każda chata była prosta, funkcjonalna. Każdy pałac przytulny i tylko na kominki bogacze lubili wydawać więcej pieniędzy.
Kątem oka zauważyłem, że za szybą strażnicy ktoś się porusza. Chociaż nie chciałem do tego dopuścić, zaczęło mi bić serce i mój oddech przyspieszył. Ta przeklęta niepewność. Wyjdzie, czy nie wyjdzie.
Nie wyszedł. Odetchnąłem z ulgą, gdy usłyszałem zgrzyt i brama rozstąpiła się. Za nią znajdowała się druga, drewniana, która zaczęła się powoli unosić. Jeszcze ostatni rzut okiem na cichą drogę, przy której stało kilkanaście niskich chatek bielonych wapnem i o ciemnych, spadzistych dachach. Westchnąłem. Mimo wszystko, będę tęsknić.
Uderzyłem piętą w bok konia i ruszyłem.
***
Witam wszystkich serdecznie, krótki prolog już za mną :)
Mam nadzieję, że się spodobał i kogoś zaciekawiłam (chociaż troszkę). Pierwszy rozdział powinien pojawić się za tydzień, a następny zapewne trochę później, bo wyjeżdżam nad jezioro.
Oczywiście opowiadanie będzie zawierało elementy fantastyczne, bo to takie moje małe zboczenie i chyba nie potrafię napisać czegoś normalnego.
No, to tyle.
Dziękuję za przeczytanie i każdą opinię! :D
Witaj!
OdpowiedzUsuńZ tego, co mi się zdaje, mam ten zaszczyt napisać pierwszy komentarz. O ile ktoś mnie nie wyprzedzi. :D
Błądziłam po internetach, aż w pewnym momencie swojej blogowej wędrówki wpadłam do Ciebie i zobaczyłam napis "prolog". (Nawet nie wiem jak, gdzie i od kogo tu przyszłam, ale to chyba nie ma znaczenia, nie?) Tak! Uwielbiam być na bieżąco z opowiadaniami, więc równie dobrze mogłabyś wywiesić napis: "Wejdź tu! Darmowe jedzenie." xDD
Dobrze, skończę zanim znowu rozpocznie się akcja głupawka... ekhem.
Miło czytać historię, która już na pierwszy rzut oka zdaje się być dogłębnie przemyślana i zaplanowana. Prolog na pewno mnie zainteresował, choć w zasadzie na samej jego podstawie i tak wiem niewiele (taka cecha prologów, nie?). Ponadto w mojej głowie musi się to wszystko ulokować w odpowiednich szufladkach. Zapowiada się ciekawie. :D
Nie dostrzegłam rażących po oczach błędów, nie musiałam czytać w okularach przeciwsłonecznych, więc mnie nie oślepiały. Nie ma ich wcale, albo jest niewiele. Czytało mi się płynnie. :D
Opowiadanie fantasy, powiadasz? Wspaniale! (Mam tylko nadzieję, że nic o wampirach i wilkołakach. Błagam, nie rób mi tego, bo naprawdę chcę śledzić dalej Twoją twórczość, więc mi tego nie uniemożliwiaj. Nie czytam tego typu rzeczy, tak po prostu. Z zasady.)
Więc... co mi pozostaje? Życzyć Ci weny i motywacji na kolejne notki!
PS. Weryfikacja obrazkowa chyba nie jest Ci do szczęścia potrzebna, a niektórych czytelników może zniechęcić od komentowania.
Pozdrawiam serdecznie!
Eveline (http://nadprzepasciazycia.blogspot.com/)
Po pierwsze, serdecznie dziękuję za komentarz :D
UsuńTrochę to zabawne, że Ty pierwsza tu trafiłaś, bo od wczoraj przymierzałam się, żeby przeczytać Twoje rozdziały, nawet zapisałam Twój adres, żeby wrócić, bo zainteresował mnie Twój prolog. No cóż, w takim razie koniecznie muszę zrobić to dzisiaj ;)
Po drugie, nie, w moim opowiadaniu nie ma miejsca ani na wampiry, ani wilkołaki, bo mam już ich dosyć po przeczytaniu wielu zmierzchopodobnych książek w podstawówce :D
Po trzecie, dziękuję, że zwróciłaś mi uwagę na tę weryfikację w komentarzach, bo nie miałam o tym zielonego pojęcia. Już to wyłączyłam.
Bardzo się cieszę, że Cię zainteresowałam! Zawsze miło jest czytać dobre opinie o swojej twórczości, dziękuję za połechtanie mojej próżności ;D
Ja również pozdrawiam i zaraz do Ciebie wpadam, żeby nadgonić w Twoim opowiadaniu!
Hej. Spodobało mi się te opowiadanie. Tylko mam trudność z czytaniem, bo ucięło mi tekst i nie widzę, niektórych liter. ;c
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie
http://convict-fanfiction.blogspot.com/
Hm, to dziwne, u mnie wszystko działa dobrze, może to przez przeglądarkę albo rozdzielczość ekranu?
UsuńI cieszę się, że ci się spodobało :) zajrzę, jak będę miała chwilkę
Jeden z lepszych prologów, jakie w ogóle przeczytałam. Nie wiem dlaczego, ale odniosłam wrażenie, że akcja rozgrywa się dawno, ze 4 wieki temu. Nie wiem, może się mylę. Z prologu wiele się nie dowiaduję o całej opowieści, toteż komentarz nie jest zbyt długi. Czekam na pierwszy rozdział. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie na lekturę 2 rozdziału :))
ostatniswit.blogspot.com
Opowiadanie jest umieszczone w wymyślonym przeze mnie świecie, a czasy można by porównać do średniowiecza lub nieco późniejszych wieków. Wiem, że z prologu dużo nie wynika, ale w rozdziale pierwszym powinno się więcej wyjaśnić :)
Usuń"Jeden z lepszych prologów"? Dziękuję bardzo! A teraz lecę przeczytać 2 rozdział u Ciebie :D
Może warto byłoby pomyśleć o akapitach, bo chociaż blogspot nieraz robi z nimi różne nieciekawe rzeczy, to jednak czytanie bez akapitów jest troszeczkę dziwne. ;3 Masz plusa za wyjustowaną czcionkę, to chyba pierwsza rzecz po akapitach, na którą zwracam uwagę.
OdpowiedzUsuńZ treści wnioskuję, że to opowiadanie fantasy umieszczone w stworzonym przez Ciebie świecie. Tylko nie wiem, czy aspirujesz do Low czy high fantasy? I radzę sobie rozpisać dokładnie całą geografię, z doświadczenia wiem, że bez tego robią się później ogromne problemy.
Ogólnie to prolog zrobił na mnie miłe wrażenie, szablon jest przecudowny (<3), a prolog adekwatnie krótki, tajemniczy i pozostawia mnóstwo domysłów, czyli tak jak lubię. Jednakże uważaj, żeby się nie poplątać w narracji. Na Twoim miejscu na spokojnie przeczytałabym sobie cały ten fragment na temat pogody w Khoid.
Na razie oprócz tego, że główny bohater ma brata i wyjeżdża, nie mogę nic więcej powiedzieć. I w sumie to nie jestem pewna, czy narrator prologu utrzyma się w kategorii "główny bohater". Jestem też ciekawa, cóż to za przesyłkę wiezie ze sobą... ;3
No to czekam na rozdział pierwszy i życzę powodzenia w pisaniu!
Z tym o akapitach masz całkowitą rację i rozdział pierwszy piszę już w wordzie, gdzie wszstko jest łatwiejsze do ogarnięcia. Za to prolog powstał spontanicznie w bloggerze i nawet nie pomyślałam o tych akapitach.
UsuńCóż, jeżeli chodzi o aspirację - prędzej high fantasy, aczkolwiek główni bohaterowie są ludźmi. Geografia jest u mnie do bólu prosta i została już pobieżnie rozpisana w zakładce "o opowiadaniu" ;)
Dziękuję za rady i postaram się nie plątać, choć u mnie jest to dosyć częste, bo piszę o jednym, a myślę już o drugim. Hm, będę musiała uważać :)
Pozdrawiam serdecznie
Już zdążyłam zajrzeć do zakładki. :3 Ciekawy pomysł z tymi porami roku.
UsuńA z high fantasy zawsze jest dużo zachodu. Matko, kiedyś postanowiłam sobie wykreować cały świat od podstaw, to był istny koszmar myśli...
Żeby się nie gubić wystarczy zawsze zostawić napisany rozdział, a potem na drugi dzień jeszcze raz go przeczytać. Zwykle działa. c:
Hej ho!
OdpowiedzUsuńZawitałam na twoim blogu przez przypadek,znajdując link do niego w komentarzach na blogu Eveline.
Od razu mi się rzucił w oczy bardzo ładny szablon i prolog.Ale zanim przeczytałam prolog,to zajrzałam do zakładki ,,O opowiadaniu'',gdzie dostrzegłam ciekawy opis geografii.Dopiero poten przeczytałam prolog,który mnie bardzo zaciekawił.
Ale co ja ci będę pisać,jak znalazłam tego bloga.Przejdę do rzeczy;prolog chociaż krótki (jak to prolog) to bardzo interesujący i trochę tajemniczy.Jestem bardzo ciekawa,co jest w tej paczce i dlaczego ci ludzie się nienawidzą.Mam nadzieję,że to się rozwinie.
Kończę już swój komentarz,ponieważ nie będę się rozpisywała nad każdym szczegółem tekstu,mam nadzieję,że nie masz mi tego za złe XD.Napiszę tylko,że zaczyna się ciekawie.
Pozdrawiam i życzę weny,
lujulka
Cieszę się, że ktoś docenił moje wypociny w zakładce "O opowiadaniu" ! Trochę było tego szperania w google tłumaczu ;D
UsuńTaki właśnie miałam zamiar, żeby prolog był tajemniczy. Większość się wyjaśni w rozdziale pierwszym. Napomknę tylko, że w przypadku ludzi z południa nie jest to do końca nienawiść, a bardziej pogarda.
Dziękuję i również pozdrawiam!
Fajnie, że zostawiłaś u mnie w spamie reklamę swojego bloga, bo zapowiada się on naprawdę interesująco :) Tak, lubię fantasy, mimo że u mnie elementów fantastyki nie ma, haha.
OdpowiedzUsuńNie lubię komentować prologów, bo zbyt wiele z nich nie możemy wyciągnąć na temat fabuły opowiadania. Oczywiście, Twój prolog jest ciekawy, przeczytałam go wyjątkowo szybko i wcale nie było to spowodowane jego długością, ale raczej moim zainteresowaniem nim. Zaintrygowałaś mnie; obecnie jestem strasznie ciekawa kim jest bohater wyjeżdżający z Khoid i zmierzający do Sonner (wcale nie taka idiotyczna nazwa :P) i dlaczego zdecydował się na taką podróż... Czekam na rozdział pierwszy, poinformuj mnie proszę o nim u mnie na blogu w zakładce "spam" :)
I gratuluję, świetna robota!
Pozdrawiam i życzę weny i tulę do serducha :)
Wedrfonir
To dobrze, że lubisz fantasy ;)
UsuńŚwietnie, że udało mi się Cię zainteresować! Rozumiem, że trudno komentować prologi, w końcu zazwyczaj jest w nich mało treści.
Haha, ja też lubię nazwę Sonnera, lecz mój bohater ma dość sceptyczne podejście do życia ;)
Dziękuję, ślę pozdrowienia i, a co mi tam, całusy ;D
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń